Dlaczego gry hazardowe – ale i konkursy organizowane na festynach – przyciągają tłumy? Przecież znamy szanse, wiemy, że wygrana jest mało prawdopodobna. Doskonałym przykładem jest duża kumulacja Lotto. Wiemy, że aby ją trafić musimy mieć niezwykłe szczęście. A jednak i tak próbujemy, powtarzając sobie, że przecież ktoś to wygrać w końcu musi.

Czy jednak naprawdę chodzi o samą nagrodę?
Uczucie zwycięstwa
O ile faktycznie duża wygrana na loterii może odmienić nasze życie, tak wielka radość z wygrania misia na festynie wcale nie różni się od strzelenia szóstki w lotto. Emocje są dokładnie te same. A na zdrowy rozum nie powinny być, przecież te nagrody przedstawiają zupełnie inną wartość.
Podobnie jest podczas gier hazardowych. Cieszymy się tak samo, gdy wyrywamy małe kwoty, jak i te większe. Choćby ruletka francuska w Total Casino – niezależnie od tego, czy gracz wygra 10 żetonów o wartości 50, czy 1 żeton o wartości 5, jego pierwszą reakcją będzie taka sama radość.
O co więc chodzi?
Potwierdzenie własnej wartości
Życie na co dzień nas nie rozpieszcza. Wymagający szef, wysokie rachunki, czy rosnące podatki. Codzienność to masa szarych obowiązków, trudnych rozmów, dużych wyzwań. Wielu z nas często zagrzebuje się w nich, zapominając ze zmęczenia o choćby najmniejszych przyjemnościach. Zastanawiamy się często, czy w ogóle jesteśmy czegoś warci.
Wygrana sprawia, że mamy poczucie, że los się do nas uśmiechnął. Potwierdza naszą wartość. Sprawia, że myślimy „a jednak świat myśli, że jestem coś wart!”. Szczególnie że w grach hazardowych i losowaniach, nie mamy żadnego wpływu na wynik. To czyste szczęście. A skoro mamy szczęście, choćby wygrywając wielkiego pluszowego misia, to przez tę jedną chwilę, jesteśmy nawet lepsi od innych.
Bo niestety, życie często zmusza nas do porównań z innymi, nawet jeżeli sami tego nie chcemy. Najpierw w szkole porównuje się nasze oceny z innymi uczniami, później porównujemy swój wygląd, porównywane są nasze oceny w pracy. Wielu z nas patrzy na siebie bardzo krytycznym okiem i nawet jeżeli obiektywnie odnosimy sukcesy, nie mamy tego poczucia. Będąc ciągle porównywanym, chcemy namacalnego dowodu, że jesteśmy lepsi.
A wygrana sprawia, że nie musimy pracować więcej i ciężej, by lepiej się poczuć. Wbrew pozorom, jest nam to potrzebne z psychologicznego punktu widzenia. Pomimo że całe życie się nas porównuje, to równocześnie nie możemy się wywyższać, mamy pozostać skromni. Na narcyzów źle się patrzy. Wygrana pozwala nam poczuć się lepiej w swoim ciele (w końcu to los tak chciał). Pozwala nam bardziej w siebie uwierzyć, a przez to, pozwala nam też więcej osiągnąć.
Uzależniające uczucie
Wygrana jestem więc nam w życiu potrzebna. Jednak swojego poczucia wartości, nie możemy budować wyłącznie na podstawie wygranej. Bo przez to łatwo stracić poczucie z rzeczywistością. Dziś wygrałem, więc jestem super, ale następnego dnia mi się nie udało, to znaczy, że do niczego się nie nadaję.
Warto brać udział w różnych konkursach czy loteriach, ale nie pozwalajmy, by stały się one nieodłączną częścią naszego życia. W końcu są przypadkowe. A przypadek nie powinien decydować o naszym poczuciu wartości.